poniedziałek, 2 stycznia 2017
CZYSTKI made in ANTONII
za Newsweek Polska, bo każdy powinien wiedzieć, jak z każdym tygodniem, pozostajemy coraz bardziej bezbronni, a armia RP zaczyna przypominać prywatną formację Macierewicza!!!
W marcu zeszłego roku z Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych w ciągu kilku dni odeszło pięciu generałów (jedna piąta wszystkich w dowództwie), w tym aż trzech generałów dywizji, tak zwanych dwugwiazdkowych. We wrześniu odwołany zostaje dowódca GROM, pułkownik Piotr Gąstał. Zaraz po nim szef polskich komandosów, generał dywizji Piotr Patalong. W listopadzie lecą szefowie pionu Służby Kontrwywiadu Wojskowego odpowiedzialnego za tropienie nieprawidłowości w spółkach zbrojeniowych i zakupach dla armii (awansowali jesienią 2015 r., już za czasów Antoniego Macierewicza). W grudniu dymisję składa generał broni Mirosław Różański, dowódca generalny polskiej armii. Z funkcji szefa Sztabu Generalnego rezygnuje Mieczysław Gocuł. Odchodzi generał Adam Duda, szef Inspektoratu Uzbrojenia.
Mówi oficer, sztabowiec, pracujący w Warszawie: – Chodzi o najwyższych, najważniejszych polskich oficerów wojska. Gocuł kilka miesięcy wcześniej dostał nominację na drugą kadencję w Sztabie Generalnym od prezydenta Andrzeja Dudy. Różański dowódcą generalnym był od lipca. Odeszli, bo nie mogli działać pod rządami „aptekarzy”.
„Aptekarz”, „Medalista” i „Generał Moździerz” to najbardziej cenzuralne z określeń, jakimi wojskowi nazywają Bartłomieja Misiewicza, rzecznika i prawą rękę Antoniego Macierewicza, byłego pracownika apteki w Łomiankach. – Nie chodzi tylko o niego – opowiada jeden z wojskowych. – On jest najbardziej rozpoznawalny i przez związki z Antonim Macierewiczem stał się symbolem zła, które dzieje się w armii. Czystek, braku kompetencji, czołgania tych, których nie da się łatwo zwolnić.
Prawda, że to pokazuje straszne mechanizmy dojnej zmiany?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Dostała małpa zapałki, brzytwę i granat. Oby jak najszybciej wybory. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń