niedziela, 21 września 2014

ZAMIAST KŁÓTNI, CZY POLEMIKI

 Wiele w ostatnich dniach, pisze się o partyjnym nowym rządzie pani Kopacz. Ja chciałbym, aby ktokolwiek pokazał mi chociaż jeden NIEPARTYJNY!!!
  Jako jedyni prawi i sprawiedliwi członkowie partii pełnej frazesów, demagogii i populizmu, najbardziej krytykujący skład ekipy Kopacz, zapominają o swoich grzechach. Ku pokrzepieniu ich serc, ku przestrodze, ku przypomnieniu, kilka słów o PiS. Ot tak, nawet nie koniecznie moje przypomnienia, aby ludzie nie zapominali, jakim ,,towarem" jest ten, który chce uchodzić za wzór wszelakich cnót. Ten, który wczoraj, ustami prezesa, mówił z troską o tych, co za ich rządów mieli iść w kamasze, co nie dopuszczono kontaktów matek z dziećmi, co wbrew PRAWU i SPRAWIEDLIWOŚCI zagłuszano telefony.
   Ze sprawozdań finansowych PiS wynika, że na ochronę dla prezesa partia nie skąpi grosza. I widać, że bezpieczeństwo Jarosława Kaczyńskiego jest dla niej priorytetem. W ubiegłym roku na konto firmy Grom Group PiS przelało 1,8 mln złotych. Na nic innego partia nie wydaje tak dużo pieniędzy. Czy ten wydatek jest koniecznością?
   Mam wrażenie, że to kropla drążąca skałę. Taka taktyka małych kroczków. A potem będziemy mogli wspominać: kiedy podpisywano deklarację wiary – nie protestowaliśmy. Kiedy zakazano spektaklu z powodu rzekomej antykościelnej wymowy – nie protestowaliśmy. Kiedy zakazywano aborcji całkowicie – nie protestowaliśmy. Kiedy wprowadzono cenzurę obyczajową – nie protestowaliśmy. Kiedy spalono mojego ojca na stosie – nie mogliśmy już protestować”.( za Neewsek Polska)
    Kłopotliwy kuzyn Lecha Kaczyńskiego. Brat cioteczny prezydenta Jan Maria Tomaszewski, mało znany plastyk, dostał trzy etaty w publicznych firmach zarządzanych przez ludzi braci Kaczyńskich - informuje "Dziennik". Gazeta podaje, że Tomaszewski zarabiał łącznie ponad 30 tysięcy złotych. Kiedy stronnicy prezydenta odeszli ze stanowisk, kuzyn poszedł na zwolnienie. Teraz dostaje na rękę kilkanaście tysięcy złotych - z kasy ZUS. Jak pisze "Dziennik", Jan Maria Tomaszewski jest specjalistą w wielu dziedzinach. Jednocześnie pracował: w stołecznych wodociągach, w publicznej telewizji i w koncernie naftowym. W warszawskich wodociągach (już tam nie pracuje) zarabiał 5-6 tysięcy brutto, w TVP 8 tysięcy plus premie, w Orlenie około 18 tysięcy brutto. W sumie ponad 30 tysięcy, czyli więcej niż Lech Kaczyński.
     Jak etnolog został prezesem Stoczni Gdańskiej. Andrzej Jaworski (PiS), prezes Stoczni Gdańsk, zarobił w tym roku w publicznych spółkach ponad 400 tysięcy złotych. Na początku roku Andrzej Jaworski był prezesem mało znanej warszawskiej spółki komunalnej Przedsiębiorstwo Gospodarki Maszynami Budownictwa Warszawa. Firma, w stu procentach należąca do gminy, zajmuje się głównie wynajmem maszyn budowlanych i zarządza tzw. targiem kwiatowym. Jaworski, czołowy działacz pomorskiego Prawa i Sprawiedliwości, prezesem spółki został w czasie, gdy prezydentem Warszawy był Lech Kaczyński. W marcu tego roku Andrzej Jaworski został prezesem Stoczni Gdańsk. Z jego oświadczenia majątkowego wynika, że objąwszy tę posadę, nie od razu pożegnał się z warszawską PGMB. Jaworski wpisał bowiem, że jako prezes PGMB zarobił w tym roku 82 674 złote. Jak ujawniliśmyjuż w maju, zaraz po objęciu fotelu prezesa Stoczni Gdańsk, rada nadzorcza zakładu podniosła mu pensję. Oficjalnie zrównano jedynie pensje władz Stoczni Gdańsk i Stoczni Gdynia, jednak oznaczało to de facto, że prezes Jaworski na starcie zarabiał o ok. 10 tys. więcej niż jego poprzednik Stanisław Woyciechowski. Wypełniając teraz oświadczenie majątkowe jako radny sejmiku województwa, Andrzej Jaworski wpisał, że od marca do grudnia zarobił w samej stoczni 292 352 złote. Na tym jednak nie koniec. Prezes Jaworski wpisał w oświadczeniu szereg innych dochodów. 18,8 tysięca złotych zarobił jako przewodniczący rady nadzorczej Energi, którym został w maju. 6,4 tysiąca złotych zarobił w PKP Inter City. Nie udało nam się jednak ustalić, co tam robił. Prezes Jaworski wpisał w oświadczeniu jeszcze dwie kwoty - 933 złote to pierwsza dieta jako radnego województwa oraz 756 złotych z tytułu zasiadania w radzie programowej oddziału Telewizji Polskiej w Gdańsku. W sumie, jak policzyliśmy, były kandydat na prezydenta Gdańska, zasiadając w pięciu publicznych spółkach i sejmiku, zarobił w 2006 roku blisko 402 tysiące złotych. Andrzej Jaworski jest z wykształcenia etnologiem, ukończył też studia doktoranckie z politologii. Z prezesem nie udało nam się wczoraj skontaktować, przebywa na świątecznym urlopie. Małgorzata Wojciechowska-Brennek Prezes Transparency International Polska Pan Jaworski to musi być prawdziwy człowiek orkiestra, skoro zasiada w spółkach z tak różnych branż - i w telewizji, i w kolei, i w stoczni. Podejrzewam, że odbija się to niekorzystnie dla tych spółek, bo nie jest możliwe, aby on mógł rzetelnie wywiązywać się ze swoich obowiązków. To fizycznie nie jest możliwe. Widać wyraźnie, że trafił do tych spółek z politycznego nadania, a to nigdy nie jest dobre. Powinni tam trafiać ludzie merytorycznie, a nie politycznie przygotowani. To też bardzo zła sytuacja z punktu widzenia państwa, bo ten pan ma wpływ na finanse tych spółek, a przy tylu obowiązkach nie jest możliwe, żeby miał do tego wszystkiego głowę.
    Żona, szwagier i teść w miejskich spółkach w Radomiu. Nepotyzm po PiS-owsku. Politycy PiS ostro atakują rządzącą koalicję za nepotyzm w spółkach skarbu państwa. A co robią sami? Miejskie spółki w Radomiu, czyli największym mieście rządzonym przez PiS, oplata gęsta sieć kontaktów towarzyskich i rodzinnych polityków związanych z tą partią.Prezydentem Radomia niezmiennie od 2006 roku jest z ramienia PiS Andrzej Kosztowniak. Sześć lat temu, wraz z objęciem przez niego urzędu, rozpoczęło się wymienianie członków rad nadzorczych miejskich spółek. Stanowiska dostali członkowie rodzin działaczy PiS. W radomskich radach nadzorczych zasiadły dwie płocczanki: Violetta Kulpa, krewna ówczesnego PiS-owskiego prezydenta Płocka i Anna Kubera, żona PiS-owskiego wiceprezydenta Płocka. Z kolei siostra prezydenta Radomia Aneta Kosztowniak znalazła się w radzie nadzorczej płockiego Miejskiego Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej.Labirynt rodzinnych i towarzyskich powiązań sięga jeszcze głębiej. Wiceprezydent Radomia Igor Marszałkiewicz ma dwóch szwagrów: jeden jest szefem kancelarii prezydenta miasta, drugi inspektorem w Miejskim Ośrodku Sportu i Rekreacji. W Zakładzie Usług Komunalnych zatrudniono zaś teścia wiceprezydenta Marszałkiewicza.
   Joanna Hofman, żona posła PiS, od dwóch lat nie pojawia się w pracy. Teraz jej zwolnienia chce skontrolować KGHM, w którym zatrudniona jest żona Adama Hofmana. Joanna Hofman pracuje, przynajmniej formalnie, w spółce KGHM. Od dwóch lat nie pojawiła się w pracy, dlatego sprawdzenia prawdziwości jej zwolnień lekarskich chce szefostwo firmy. Pismo w tej sprawie już zostało wysłane do ZUS-u – donosi „Dziennik Gazeta Prawna”. Z informacji podanych przez gazetę wynika, że pani Hofman rozpoczęła pracę w spółce w kwietniu 2007, jeszcze za czasów rządów PIS. Do firmy przyjmował ją Krzysztof Skóra z PiS, który w tym czasie akurat był prezesem. Żona Adama Hofmana (29 l.) została głównym specjalistą w wydziale komunikacji korporacyjnej z pensją ok 6 tys. zł. Ale długo nie popracowała, bo w grudniu tego samego roku poszła na chorobowe.

             Mogę tak w nieskończoność.........
ps. Piszę mało, bo czasami mam wrażenie, że szkoda czasu. Osły pozostaną osłami.....

poniedziałek, 1 września 2014

FARSA


100 tys. zł ma kosztować sukienka, jaką zostanie przyozdobiony obraz Matki Bożej Rychwałdzkiej. Ma to być wotum wdzięczności za opiekę oraz liczne łaski i cuda wypraszane za wstawiennictwem Pani Ziemi Żywieckiej.
      ,,Sami nie jesteśmy w stanie pokryć takiego wydatku, dlatego prosimy o pomoc - mówi o. Bogdan Kocańda, kustosz Sanktuarium Matki Bożej Rychwałdzkiej na Żywiecczyźnie".
     Zamiast postu, napiszę tylko komentarz, który zamieściłem na Onecie, a który wykasowano mi jako łamiący zasady forum:) Jakże to idiotyczne.... 
    

100 tysięcy.....ileż to obiadów dla biednych dzieci w szkołach, ile to paczek świątecznych dla ubogich rodzin itd itp. I ta Matka Boska, zapewne bardziej by się cieszyła z takich uczynków, niż z egoistycznej, przerośniętej ambicjami akcji zbierania i WYDAWANIA kasy przez o. Bogdana! To jest chore, idiotyczne i pokazuje pogardę dla ludzi. Tak, bo wielu nie ma co do garnka włożyć, a w kk jak zwykle- przepych i bogactwo!!! Skandal.

   Dodam tylko, że dzisiaj na tym samym Onecie jest artykuł o ojcu, który  walczy o każdy oddech syna chorego na raka,a ojciec błaga o pieniądze na aparat, który pomoże chłopcu w łapaniu tego oddechu. Sprzęt kosztuje 20 tysięcy złotych, a ta kwota znacząco przewyższa możliwości finansowe ojca samotnie wychowującego piątkę dzieci.

      Czy to nie jest sku..syństwo?!