Dość głośnym echem odbił się felieton Marcina Mellera w Newsweeku.
Żeby nie pisać dużo, wystarczy kilka określeń kiboli- barbarzyńskie hordy,hołota,bandyci.
Nie zdziwiłem się, czytając takie słowa, mało tego, wręcz podpisałem się pod Jego konkluzje dotyczące więzi kiboli z PiS. Każdy zainteresowany wie o czym piszę, bo w/g PiS kiboli, to patrioci, Polacy, a że nienawidzący władzy ( TEJ WŁADZY) to tylko plus.
Zdziwiły mnie natomiast wpisy na forum, gdzie PRZERAŻAJĄCA część komentatorów, zaciekle broniła KARKI, nie zostawiając suchej nitki na Mellerze. To oznaka choroby, która trawi nasze społeczeństwo. Aha, nie nasze, bo pisząc tak, jestem w/g zwolenników PiS, poza nawiasem ,,prawdziwych Polaków", patriotów, za to na pewno jestem żydem, masonem, komunistą, sprzedawczykiem,kanalią i wszystkim, co można użyć w formie obrazy.
I gdy wczytałem się dzisiaj raz jeszcze w felieton, o którym piszę, to............... wolę być tym wszystkim, niż takim zagorzałym fanem klanu Kaczyńskich, wierzących w idealizm Antka M., ufając w psychodeliczne pomysły rządów PiS po kolejnych wyborach itd.
Kark, kibol to nie żaden ruch narodowy, polityczny, ale tylko i wyłącznie ruch ludzi, którym miła zadyma, których cieszy krew OBCEGO, którzy nie lubią żadnych ram. No, chyba że te metalowe, aby komuś przypierdolić.
Panie Meller świetny tekst, obnażający rzeczywistość, nazywający rzeczy po imieniu.
Masz rację. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńNiestety, nasze w dużej części prymitywne społeczeństwo, wychowane na wartościach chrześcijańskich, jeszcze nie dorosło do "wolności i demokracji". Dotyczy to zarówno kiboli, jak i polityków. Jedni i drudzy są twórcami żenujących "spektakli". Nie widzę zbytniej różnicy miedzy panami Staruchem a Niesiołowskim, przez litość nie wspomnę o pewnym senatorze przebierającym się w damską bieliznę i zasilającym swój organizm prochami.
OdpowiedzUsuń