niedziela, 26 stycznia 2014

MROZY i BEZDOMNI

  Od kilku dni słyszymy i czytamy o zamarzniętych ludziach. Zbulwersowała mnie wypowiedź jednego z kierowników noclegowni, który mówiąc o miejscach dla każdego bezdomnego, jednocześnie zaznacza, że tylko dla tych, co nie wypili.
  Rozumiem regulamin, ale zazwyczaj ludzie bezdomni, to tacy, którzy przez i dla wódki stracili rodziny, domy, normalne życie. Są na dnie, chorzy na alkoholizm. Wypiłeś- umieraj, bo psa przygarniemy, ale nie wypitego alkoholika. Wstyd, że w ten sposób można traktować CZŁOWIEKA. Dbamy o nienarodzonych, a już jak żyje, niech sobie radzi.... .
   

10 komentarzy:

  1. W Polsce jest z alkoholikami duży problem, który dotyka boleśnie w pierwszej kolejności jego najbliższą rodzinę: rodziców, rodzeństwo, czy współmałżonka a także dzieci jeśli ma.
    W Polsce niestety, ustawa nie przewiduje oddania alkoholika na przymusowe leczenie - dopiero na podstawie wyroku sądu jeśli rodzina przy współpracy z gminą będzie się o to ubiegać. Podobno nikt nie umie skutecznie postępować z alkoholikami tak jak ludzie którzy sami byli alkoholikami i z tego wyszli,
    Jeśli alkoholik dobrowolnie nie zgadza się na podjęcie leczenia - to trzeba umożliwić mu żeby stoczył się na samo dno, żeby sam błagał o pomoc. Odciąć go od kasy, nie obsługiwać go, nie żywić, nie prać jego rzeczy, w niczym mu nie pomagać i nie kryć go przed nikim. O ile będzie wszczynał w domu awantury to dzwonić na policję i wnieść sprawę do sądy za znęcanie się i o alimenty na dzieci jeśli nie daje rodzinie kasy na utrzymanie. Postarać się o eksmisję z mieszkania - niech śpi na ulicy. W skrajnych przypadkach jeżeli nie będzie innego wyjścia - należy wyprowadzić się z mieszkania i zostawić go samego. Wtedy będzie miał dwa wyjścia, albo zapije się na śmierć albo zgodzi się dobrowolnie na leczenie. To jest najlepsza pomoc dla alkoholika - innej nie
    ma. Nie współczuję alkoholikom i nie dziwi mnie fakt, że noclegownie nie przyjmują ich nawet na jedną noc, a rodzina ma się z nimi męczyć całe życie?
    Po leczeniu i terapii powinni otrzymać pracę stosowną do własnych możliwości i to jest
    najlepsza pomoc dla alkoholika.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z Tobą w 99%. Wszystko ok, ale nadal twierdzę, że CZŁOWIEKA nie wolno zostawić na mrozie, lub nie przyjąć na noc do noclegowni ( nawet na myjkę, areszt w komendzie, gdziekolwiek) . To jest chory człowiek, może nie potrafi zapanować nad kieliszkiem. I dlatego mamy skazać go na pewną śmierć? Pozdrawiam i dziękuję za dobry, mądry komentarz.

      Usuń
  2. raz wpuscilem na noc na klatke schodowa bezdomnego. rano cale polpietro zasikane do tego fetor denaturatu i niemytego człowieka. niestety drugiego już nie wpuszcze.............................dlatego również noclegownie nie przyjmują bezdomnych alkoholikow

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzisz, ja rozumiem po części problem, ale jak dla mnie, to noclegownie, albo inne rozwiązania MUSZĄ być udostępniane również pijanym. Nie można CZŁOWIEKA pozostawiać na mrozie. Nawet pies ma swoją budę.Dzięki za wpis, pozdrawiam

      Usuń
  3. A do wiosny daleko. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak pijany to powinni go zawiesc na izbe wytrzezwien, a nie do noclegowni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Być może, ale nie wyganiać na mróz. Mało tego, np. we Włocławku nie ma izby wytrzeźwień, bo nie ma chętnego na jej prowadzenie:) .

      Usuń
  5. Zasady są proste, a myślę, że gdyby próbowali walczyć z nałogiem to by im się udało - nie chcą. Sami wybrali.
    To jst właśnie człowieczeństwo - wolność wyboru, mądrość :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciekawe, że wszędzie trąbią iż bez pomocy się nie da. Dziesiątki klinik, setki oddziałów odwykowych. Coś w tym jest, więc nie wydaje mi się, żeby bezdomny sam ogarnął swój problem. Dzięki za wizytę:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajnie to wszystko zostało tu opisane.

    OdpowiedzUsuń