sobota, 2 marca 2013

ZAGŁODZONY

Gdy po raz pierwszy czytałem o 6 letnim dziecku, które zmarło prawdopodobnie z głodu, moje negatywne, wręcz wściekłe myśli, skierowały się ku rodzicom chłopca. Nie chciałem o tym pisać, bo pomyślałem,że takie zera nie zasługują nawet na wzmiankę. Niestety, dwa dni temu doszły inne fakty. Przerażające. Oto pani z przedszkola, stwierdza iż zdejmując dziecku rajstopki, często wraz z nimi, odchodziła Mu skóra. Fizjoterapeutka mówi,że mogła tylko masować( rehabilitować) Mu buzię i dłonie, bo reszta ciała była zbyt wychudzona i masaż sprawiał Mu wielki ból. jakby tego było mało, dyrektor placówki, gdzie uczęszczał malec, zauważa( z dumą?),że dzieciak nie miał wykupionych za JEDYNE 50 gr śniadań i podlegli mu pracownicy sami dokarmiali chłopca.
   Czyli: MOPS i ci wszyscy, o których TU piszę widzieli i wiedzieli o stanie dziecka. Moje pytanie brzmi- czy ktoś zdejmie tych ludzi z zajmowanych stanowisk? Czy odpowiedzą dyscyplinarnie i karnie za niewypełnianie swoich obowiązków, za zaniechania itp?
   Nawołuję z tego miejsca- zwracajmy uwagę na takie sytuacje. nie z wścibstwa, ale z moralnego punktu widzenia. Sam nie jestem i nie byłem świętoszkiem, ale nie wyobrażam sobie takich zachowań, jak ci wszyscy, którzy mogli POMÓC temu chłopcu.......

2 komentarze:

  1. Określenie takich zachowań znieczulicą jest zbyt łagodne. Bardziej adekwatne określenia nie nadają się do publikacji.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tylu ludzi widziało, miało namacalne dowodu zaniedbań, a nikt nie zareagował, tak, jak powinien.Przerażające. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń